Minęło 5 miesięcy odkąd wynajęłam moją nową
„Angielską” pracownię.
14 grudnia dojechaliśmy do Bristolu i po kilku
dniach odsypiania podróży i ostatnich miesięcy ciężkiej pracy + spakowania
naszego ponad 30 letniego dobytku zaczęłam szukać pracowni…
Nie znając niemal kompletnie miasta, mając
jedynie nikłe wyobrażenie co i jak + kilka adresów www które dostałam od Tom Willis którego miałam przyjemność poznać podczas grudniowej edycji TargówRzeczy Ładnych, a który jest Brytyjczykiem mieszkającym obecnie w Polsce i to z
Bristolu (!!!) zaczęłam rozsyłać namiętnie maile.
W zasadzie niemal błyskawicznie odpisała mi
Emma z Meanwhile Creative Studio. Od pozostałych cisza do dziś, albo odpisali
po kilku miesiącach ;) dalszą część opowieści zostawię dla siebie i dla
bliskiego wtajemniczonego grona ;) w każdym razie ku przestrodze:
- nie wysyłać maili tylko dzwonić,
-wynajęcie lokalu na pracownię ceramiczną z
dostępem do wody graniczy z cudem (z tzw. przyjściem nie ma problemu, gorzej z
odejściem, gdyż pojawiają się obawy o zatykanie rur i takie tam …) mimo, że
specjalnie kupiłam mega extra wypasiony odstojnik formy ROHDE, który jest
świetny i ma odpowiednie rekomendacje!
Nadmienię tylko, że Polsce miałam pracownię
przez ponad 6 lat w przedwojennej kamienicy na Warszawskim Mokotowie. Nigdy,
przenigdy nie zatkała mi się żadna rura mimo, że nie miałam odstojnika,
prowadzałam warsztaty i od czasu do czasu robiłam formy gipsowe i do tego przez
ostatnie lata miałam pracowników … ale rozumiem i nie oceniam.
- nie nastawiać się, że cokolwiek będzie
szybko. Po raz kolejny przytoczę moja ukochane przysłowie „rzeczy wielkie
potrzebują czasu”.
No ale, wracając do sedna sprawy.
Po spotkaniu
z Emmą i obejrzeniu studia które właśnie rzekomego dostępu do wody nie miało
powiedziała mi, że niebawem będzie inne studio otwierane i da mi znać po Nowym
Roku, bo tam powinno być dla mnie ok.
No ale, że w święta pojawił się pomysł innej
pracowni to nie „ścigałam” Emmy aż do marca, w zasadzie odezwałam się do niej
prawie pod koniec marca… w zasadzie to moja siostra do niej zadzwoniła i
umówiła na oglądanie pracowni J Za co jestem bardzo, bardzo wdzięczna J i jak
tylko zobaczyłam to miejsce i wiedziałam, że nie ma problemu z wodą i prądem w
kilka dni wynajęłam je i mogłam się wprowadzać J
Na początku przez trzy tygodnie przebywałam w studio
G1
Po trzech tygodniach chłopaki zaczęli budować
moje docelowe studio J
cdn ...
Kochani, zapraszam do dołączenia do mojego newsletter* gdzie na
bieżąco będę Was infamowała o kolejnych wpisach, nowościach i promocjach w
moich sklepach online :)